Siedzi berbec w piaskownicy, podchodzi do niego drugi:
- Ile mas lat ?
- Piec.
- A palis ?
- Pale.
- A pijes ?
- Pije.
- A chodzis na dziewcynki ?
- Niee.
- To mas ctery !
Tatusiu, dlaczego babcia sie trzesie?
Nie gadaj tyle, tylko zwiekszaj napiecie!
- Mamo, dzis na lekcji pan od matematyki pochwalil mnie!
- To bardzo ladnie, a co powiedzial?
- Ze wszyscy jestesmy idiotami, a ja - najwiekszym!
Pani na poczcie zobaczyła jak Jasiu wrzucał list bez znaczka do Sw. Mikołaja.
Jako ze list bez znaczka nie miał szansy dojść nigdzie, wiec z koleżankami
stwierdziły, ze przeczytają. Jak postanowiły tak zrobiły, no i czytają:
"Drogi Święty Mikołaju, Pisze do Ciebie ten list, ale pewnie i tak nie dojdzie, bo nie stać mnie nawet na znaczek. Pochodzę z bardzo biednej rodziny i nie stać nas nawet na jedzenie. Ale zawsze marzyłem Sw. Mikołaju, żeby dostać pod choinkę narty, łyżwy i kombinezon narciarski, i pisze ten list bo może tym razem stanie się cud i spełnią się moje marzenia..." Panie z poczty przeczytały, wzruszyły się losem Jasia, i postanowiły zrobić mu niespodziankę, i kupić mu prezenty pod choinkę. Jak postanowiły, tak zrobiły. Uzbierały trochę pieniędzy i kupiły Jasiowi narty i łyżwy, ale brakło im pieniędzy na kombinezon narciarski. Trudno, wysłały Jasiowi taki prezent jaki miały.
Za jakiś czas ta sama pani z poczty patrzy a Jasiu znowu idzie z listem bez znaczka, do Sw. Mikołaja, wiec znowu wzięła list i z koleżankami czyta:
"Drogi Święty Mikołaju, Dziękuje Ci bardzo za wspaniale prezenty. Dziękuje za narty, łyżwy i ten kombinezon którego nie dostałem, ale który na pewno wysłałeś. Nie przejmuj się Sw. Mikołaju, to nie twoja wina. Ja wiem, po prostu te k...y z poczty go wzięły..."
- Malgosiu rozkracz sie.
- Kraaa !
Pani w szkole do Jasia:
- Jasiu, twoje zachowanie jest skandaliczne!!! Jutro przyprowadzisz ojca do szkoly!!
Jasio na to (spokojnie):
- Ja nie mam ojca.
- A co mu sie stalo? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- Walec go przejechal.
- No to niech przyjdzie matka.
- Matke tez przejechal walec.
- A dziadka masz? - powiedziala z odrobina zwatpienia.
- Nie.
- Czy jego tez przejechal walec?! - pytanie wykazywalo nieomal zdumienie.
- Tak.
- A babcie?!? - tu glos nauczycielki zaczal objawiac brak nadziei na uzyskanie pomyslnej odpowiedzi.
- Tez. - odpowiedzial Jasiu.
- Ale chyba masz jakiegos wujka czy jakas ciocie ktorzy unikneli tej
strasznej smierci!??! - zapytala pelna zwatpienia, juz prawie nie wierzac,
ze Jasio jej ulzy.
- Nie. - glos Jasia byl tak samo spokojny jak na poczatku. - Wszystkich
przejechal walec.
- Biedny Jasiu! Co ty teraz zrobisz?? - zaczela sie uzalac nad nim nauczycielka.
- Nic - odparl rezolutny Jasio. - Bede dalej jezdzil walcem.
- Ten rysunek jest bardzo dobry - mowi nauczycielka do ucznia. - Przyznaj sie
kto ci go zrobil - ojciec, czy matka?
- Nie wiem, ja juz spalem.
Zagadnęła Małgosia Jasia:
- Jasiu wyruch* mnie!
- No nieeeee....
- Jasiu, wyr* mnie pliiiiis!
- Nnnnoo.. Nie!
- Jasiu, kurwa, wyruch* mnie!!
- Noooo, ok.
Jaś spuścił gachy w dół, stanął na środku pokoju i mówi do Małgosi:
- A tera skocz na mnie!
Małgosia wzięła solidny rozbieg, a Jaś w ostatniej chwili odskoczył w bok
i Małgosia przyp* w ścianę. Jaś na to:
- Hyhy, ale cię wyruchałem!
Malgosia po raz pierwszy dostala miesiaczki. Przerazona biegnie
do Jasia i mowi, ze jej krew leci. Jasio sprawe potraktowal
powaznie.
- Rozbieraj sie - mowi.
Obejrzal dokladnie.
- Ja tam ekspertem medycznym nie jestem, ale cos mi sie widzi
Malgocha, ze ci jaja urwalo!
Mrówek ucieka z lasu i nagle na swej drodze spotyka leśniczego :
- Co się stało ? - pyta leśniczy
- Ktoś zgwałcił słonicę. Wszyscy są podejrzani.