Malgosia po raz pierwszy dostala miesiaczki. Przerazona biegnie
do Jasia i mowi, ze jej krew leci. Jasio sprawe potraktowal
powaznie.
- Rozbieraj sie - mowi.
Obejrzal dokladnie.
- Ja tam ekspertem medycznym nie jestem, ale cos mi sie widzi
Malgocha, ze ci jaja urwalo!
Pani na poczcie zobaczyła jak Jasiu wrzucał list bez znaczka do Sw. Mikołaja.
Jako ze list bez znaczka nie miał szansy dojść nigdzie, wiec z koleżankami
stwierdziły, ze przeczytają. Jak postanowiły tak zrobiły, no i czytają:
"Drogi Święty Mikołaju, Pisze do Ciebie ten list, ale pewnie i tak nie dojdzie, bo nie stać mnie nawet na znaczek. Pochodzę z bardzo biednej rodziny i nie stać nas nawet na jedzenie. Ale zawsze marzyłem Sw. Mikołaju, żeby dostać pod choinkę narty, łyżwy i kombinezon narciarski, i pisze ten list bo może tym razem stanie się cud i spełnią się moje marzenia..." Panie z poczty przeczytały, wzruszyły się losem Jasia, i postanowiły zrobić mu niespodziankę, i kupić mu prezenty pod choinkę. Jak postanowiły, tak zrobiły. Uzbierały trochę pieniędzy i kupiły Jasiowi narty i łyżwy, ale brakło im pieniędzy na kombinezon narciarski. Trudno, wysłały Jasiowi taki prezent jaki miały.
Za jakiś czas ta sama pani z poczty patrzy a Jasiu znowu idzie z listem bez znaczka, do Sw. Mikołaja, wiec znowu wzięła list i z koleżankami czyta:
"Drogi Święty Mikołaju, Dziękuje Ci bardzo za wspaniale prezenty. Dziękuje za narty, łyżwy i ten kombinezon którego nie dostałem, ale który na pewno wysłałeś. Nie przejmuj się Sw. Mikołaju, to nie twoja wina. Ja wiem, po prostu te k...y z poczty go wzięły..."
- Mamusiu, dzieci w szkole mowia mi ze mam duze okulary !!
- Jasiu, nie przejmuj sie, zdejmij je w przedpokoju, umyj rece i chodz na obiad.
Po jakims czasie do domu wraca naprany ojciec i od progu wola :
- Cholera jasna, kto tu kolarzowke w przedpokoju postawil !!!
Przychodzi mrówka do krawca i mówi:
- Jest nitka ?
- Jest !
- Cale dwa cm proszę !
- Zapakować ???
- Nie ! Powieszę się na miejscu !
- Moja siostra jest chora na szkarlatynę... - oznajmia Kazio w szkole.
- To wracaj do domu, bo mi zarazisz cala klasę - poleca wychowawczyni.
Po dwóch tygodniach Kazio pojawia się na lekcjach.
- I co, siostra wyzdrowiała?- pyta się nauczycielka.
- Nie wiem, bo jeszcze nie pisała...
- A gdzie ona jest?
- W Danii...
Byla w szkole pogadanka o koniecznosci mycia zabkow przed spaniem.
Na drugi dzien pani chce sprawdzi?, czy dzieci zapamietaly.
Wziela do tablicy Jasia. I pyta:
- Jasiu, co trzeba zrobic przed spaniem.
Jasiu nic.
- No, drogie dziecko, podpowiem ci, a co takiego robia przed spaniem
twoi rodzice?
Jasiu, juz w lepszym humorze, bo juz zna odpowiedz, ale troche sie waha..
- Pani wie. Ja wiem. Ale czy to jest temat dla pierwszej klasy?
Byla w szkole pogadanka o koniecznosci mycia zabkow przed spaniem.
Na drugi dzien pani chce sprawdzi?, czy dzieci zapamietaly.
Wziela do tablicy Jasia. I pyta:
- Jasiu, co trzeba zrobic przed spaniem.
Jasiu nic.
- No, drogie dziecko, podpowiem ci, a co takiego robia przed spaniem
twoi rodzice?
Jasiu, juz w lepszym humorze, bo juz zna odpowiedz, ale troche sie waha..
- Pani wie. Ja wiem. Ale czy to jest temat dla pierwszej klasy?
Ojciec zagaduje dorastajacego syna:
- Jestes juz w tym wieku, ze powinnismy porozmawiac jak dorosli... Sa...
widzisz... takie sprawy miedzy mezczyzna a kobieta...
- Uhmm... A konkretnie, co chcialbys wiedziec?
Na lekcji w Moskiewskiej szkole pani przepytuje dzieci jak uczciły rocznice
rewolucji październikowej. Sierjoza wraz z ojcem był w fabryce i pomagał w
wykonywaniu zadań ponadplanowych. Wania wraz z mama i tata sadzili drzewa w
parku. Wszystkie dzieci już opowiedziały, tylko Sasza nie.
- No, Sasza pochwal się jak uczciliście tą rocznice ?
- Bawiliśmy się z Tata w Armie Czerwona.....
- To bardzo ciekawe, a co robiliście ?
- Poszliśmy do sąsiadki. Tato ja zgwałcił, a ja ukradłem zegarek.
Maly chlopiec placze na ulicy.
- Co sie stalo, synku? - pyta starsza pani.
- Mama dala mi pieniadze na chleb i mleko, a ja je zgubilem. Teraz na pewno
dostane lanie...
- Masz tu pieniadze na chleb i mleko i juz nie placz - starsza pani glaszcze
chlopca po glowie i odchodzi.
Chlopiec biegnie na rog ulicy do dwoch kolezkow i wola:
- Jeszcze trzy takie i mozemy isc do kina!